czwartek, 23 września 2010

Jejuś Aniołek

Czytałem córeczce "Jejuś Aniołka". Bohaterami tej bajeczki są Julka i Tymek - dzieci, którym popsuły się... sny. Jejuś Aniołek to specjalista od snów. Którejś nocy pojawia się nagle u pięcioletniej Julki i za pomocą magicznego młynka przechodzi razem z dziewczynką do krainy snów oraz sennych marzeń. Fajna to bajka! Pełna uśmiechu, dziwacznych opisów jeszcze dziwaczniejszych postaci i Julkowych snów. Czytam z zaciekawieniem, śmieję się prawie do łez a moja córka patrzy na mnie trochę dziwnie i podejrzliwie... A może właśnie bajki to taki podstęp kogoś z Nieba? Aby dorośli pobujali trochę w obłokach? By choć przez moment było im blisko do takich Aniołów jak Jejuś?

Najbardziej jednak urzekło i wzruszyło mnie to, co często w słowa trudno ująć a o czym jeszcze częściej zapomnieć łatwo. Może trzeba czasami poczytać bajeczki, aby na nowo odkryć życiowe prawdy:

Po raz trzeci (Jejuś) już nie czytał, bo nie starczyło mu cierpliwości. A to co przeczytał, to była poradka-zagadka, która brzmiała tak:

Jeśli chcesz rozwiązać problem,
czy to świątek, czy to piątek,
musisz dotrzeć aż do miejsca,
gdzie kłopot ma swój początek.

3 komentarze:

  1. hehe... bardzo fajna i mądra to cytata.. ;o)
    Aż mi się zachciało poczytać tą bajkę...
    hmm.. tez mi się zepsuły sny... :o))) onedgaj to były całe fabuły.. teraz coś tam się czasami wyświetli.. ale już bez takich emocji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się małą ilością snów. U mnie też nie pojawiają się zbyt często. Wstaję rano i... tabula rasa ;) Najważniejsze jednak, że realnie wiele się dzieje. Miejsca, zdarzenia, osoby... bliscy, przyjaciele... Gdy to wszystko jest, wtedy braku snów się nie odczuwa ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miód na serce, zwłaszcza w taki mroźny dzień:)
    Ech, chyba się muszę znowu zabrać do pisania.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Sonia Denys

    OdpowiedzUsuń