czwartek, 29 lipca 2010

Tam, gdzie rodzą się sny...

Nowy Jork to jedno z moich marzeń. Właściwie miałem tu dać Franka Sinatrę. Pewnie o nim jeszcze napiszę, a póki co ta panna dziewanna!

środa, 28 lipca 2010

Książki na wacie

Pamiętam, że był kiedyś dosyć popularny taki "element garderoby" jak kurtka na wacie. Młokosom należy się wyjaśnienie, że nie chodzi bynajmniej o cukrową watę, ale o tworzywo, które stanowiło wypełnienie tego, co również było nazywane kufajką albo po prostu waciakiem. Popularny waciak był częścią zimowego ubrania roboczego, ewentualnie wierzchnim odzieniem menela wracającego nocną porą z piwnego baru. Mimo, iż (ponoć) ogrzewał i chronił przed zimnem, to jednak dawno już wyszedł z mody a miejsce waty zastąpiły sto razy lepsze... wypełniacze ekologiczne.

Dzisiaj "dopasowując się" do unijnych dyrektyw powolutku jesteśmy oswajani z faktem znaczących zmian w kwestii wydawania i sprzedawania słowa drukowanego. Wczoraj przeczytałem odpowiedź Ministerstwa Finansów na zapytanie Prezesa PIK-u w sprawie wprowadzenia podatku VAT na książki i publikacje drukowane. Jakby nie liczyć, wychodzi na to, że podatek VAT dopadnie branżę wydawniczą a rykoszetem poleci pewnie to "dopadnięcie" w stronę czytelników. Kocham (i czytam) książki, więc nie zachwycają mnie takie rykoszety.

Kiedyś bywało tak, że posłańcom obwieszczającym złe nowiny robiono różne brzydkie rzeczy albo po prostu posyłano ich dusze na zaoczny sąd ostateczny. A teraz? Kogo w dyby zakuć? Komu trzepnąć rękawicą po pysku? Komu choć uzębienie przepierzyć, aby dać upust swojemu niezadowoleniu? Czy to w ogóle przystoi? Takim emocjom dawać wyraz? Jeszcze by kto posądził miłośnika słowa drukowanego, co na co dzień z poezją i prozą obcuje, o barbarzyńskie zapędy! Jeszcze by miłośnik taki zatracił czułość na muzy i ochotę do zgłębiania białych kruków, czytadeł, reprintów, woluminów i wolumenów, arcydzieł, inkunabułów, ksiąg i zwojów. A na cóż to komu? Niech naród kulturę zgłębia masowo: stadion, kabaret, fajka i plastikowy kubek z piwem. To ci dopiero wyżyny!  Wpiernicza mnie więc, wkurza, wyprowadza z równowagi i doprowadza do szewskiej pasji VAT na książki! Na piwo może być VAT! Nie na książki! Oj chlasnąłbym komu rękawicą po pysku! :-)

Post Scriptum: Napisałem, że na piwo może być VAT? Hmm... Trochę się zagalopowałem. Przepraszam. Wycofuję! Tzn. na ŻYWIEC może być, ale na TATRĘ nie! ;-)

Budowanie lalki

piątek, 23 lipiec 2010, 06:10 - Budowanie lalki

Rozmowa z córką:

- Tato! Nie lubię tej gry!!!
- Dlaczego kochanie? Co się stało?
- ... Nie lubię tej gry!!!
- Dlaczego kochanie? Przecież lubisz laleczki... Zbuduj sobie jakąś fajną laleczkę Złotko.
- Tato! Ta gra jest niedobra! Nie lubię tej gry!!!
- Ależ Myszko! Tatuś teraz zmywa naczynia, zbuduj jakąś laleczkę kochanie!
- Tato! Nie lubię tej lalki! Ona jest zła!
- Jest dobra kochanie! Każda laleczka jest dobra Myszko.
- ...
- Ale ta lalka jest głupia!
(Zakręcam wodę, wycieram ręce, idę do pokoju i patrzę na monitor...)
- ...

Zimny lipiec

czwartek, 22 lipiec 2010, 11:31 - Zimny lipiec

Noc bardzo upalna. Przemierzałem bezkresne przestrzenie naszego łóżka. Poszukiwania chłodnego obszaru, choćby skrawek, choć jedna niteczka prześcieradła zimna... dająca ukojenie. Nic! Spociłem się tak jakbym robił pustaki... A ona się jeszcze pcha na mnie! Tuli się! Upał, gorąco, zaduch, a ona oplata mnie nogami, ramionami, przysuwa swoją pupę.... Ośmiornica w moim łóżku! Dlaczego Ona śpi tak spokojnie? Na dodatek opatulona kocem!? Jest 21 stopni a ona w kocu jak w kokonie! Dialog z przedwczoraj:

- Zamknij okno. Zimno mi!
- Ależ Kochanie... jest lipiec, lato, na zewnątrz temperatura 32 stopnie...
- Wiem! Ale jakiś taki zimny ten lipiec...

Zapiski z poprzedniego życia (cd.)

piątek, 16 lipiec 2010, 08:28 - Moje dziewczyny jadą do Wrocławia

A chłopaki zostają sami w domu :-) W nocy byłem w mieście Pana Cogito. Dobrze się czuję w oazie, w której można zaczerpnąć świeżej, chłodnej wody. Zanurzyć stopy w krystalicznym strumieniu. Gdzie dzisiaj można taką wodę spotkać? Niezmąconą. Chciałbym jak najczęściej być radosnym. Chciałbym spokojnie cieszyć się tą wodą. A jednak smutek zagląda w oczy. Może to dlatego, że jest nas coraz mniej. Podpisałem się pod apelem Mamy i Taty.

wtorek, 27 lipca 2010

Zapiski z poprzedniego życia

czwartek, 15 lipiec 2010, 09:55 - Dzwon Zygmunta

Właśnie bije Dzwon Zygmunta. Popłoch w pracy. Większości kojarzy się to ze smutnymi, tragicznymi wydarzeniami... Trudno się dziwić. Ostatnie miesiące, lata... Dzisiaj jednak jest inna okazja. Rocznica bitwy pod Grunwaldem. 15 lipca 1410 roku. Mały wtedy byłem. Nie pamiętam zbyt dobrze. Znam tylko z opowieści moich dziadków... ;-)

poniedziałek, 26 lipca 2010

Opty-mistycznie czyli blog, w którym mieszkam :)

sobota, 26 czerwiec 2010, 06:50 - Po co ten blog?

Zacząłem pisać w 1989 roku. Pamiętnik z tamtego czasu nie dotrwał do dnia dzisiejszego. Pozostał jednak w pamięci klimat tamtych zapisków - pełnych uczuciowych rozterek nastoletniego chłopaka. Kilka lat temu papier i długopis zastąpiłem klawiaturą i komputerem. Cały czas "doskwiera mi" taka forma pisania, ale jest to raczej efekt mojej tęsknoty za tym, co było, niż niechęci do tego, co jest. Niebieski zeszyt - to jeden z ostatnich namacalnych dowodów mojego "papierowego pisania". Założyłem go w czasie gdy poznawałem moją obecną żonę. Później był w pewnym sensie poczekalnią; odliczał dni do narodzin naszej córki.


PO CO WIĘC PISAĆ BLOG?

Mam nadzieję, że pozostanie on świadectwem tego, co w moim, w naszym życiu jest i będzie najważniejsze. To co było - chowam w sercu. Choć pewnie nieraz będę wracał do minionych lat, ważnych spraw, dobrych ludzi, których poznałem i tych, których wolałbym nigdy nie spotkać. Chcąc nie chcąc wspomnienia przywołują tych, którzy są źródłem naszego szczęścia ale także i tych, którzy ten stan starali się zmącić. Dobrze jest mieć odwagę pisać również o tych drugich.

Moi Przyjaciele są daleko, być może przez blog ta odległość choć trochę się zmniejszy. Zależy mi na tym, by nie stracić u-ważności. Pisanie o różnych sprawach i ludziach to myślenie o nich, zastanawianie się, poszukiwanie. Lubię czytać blogi ludzi myślących. Zależy mi na tym, aby pozostać człowiekiem przyzwoitym. Przyzwoitość na zawsze pozostanie prawdziwym obrazem tego, za czym tęsknią odważni ludzie. Lubię blogi ludzi odważnych. Jeśli u kresu moich dni zapłaczą za mną moi wrogowie - wtedy powieki i blog zamknę z uśmiechem na ustach. Zapraszam zatem do krainy spokojnej, zwyczajnej a może przez to niezwykłej.