poniedziałek, 30 stycznia 2012

Stuposiany

Malutka wieś w Bieszczadach, ok. 120 mieszkańców. Jeden z najstarszych ośrodków górnictwa naftowego na świecie. Kopalnie ropy naftowej istniały tu już przed 1884 rokiem. W 2006 roku zarejestrowano tam jedną z najniższych temperatur w historii Polski: –35 °C. Przed chwilką usłyszałem w radio, że w Stuposianach (godz. 6:55) jest –27 °C :-) Za chwilę zmierzę sobie ciśnienie. Ekspresem ciśnieniowym. Piję kawę z cynamonem. Gorąca kawa pachnąca. Bieszczady pachną w poniedziałek rano. Śnieg skrzypi. Lubić bądź nie lubić poniedziałku? A co mi tam!



ComScore

niedziela, 29 stycznia 2012

Tuż nad ziemią

Nieuchwytny punkt. Ulotne, uciekające, zacierające się w pamięci wydarzenia. Patrzę na moją wciąż rosnącą córkę. Zadaje mi mnóstwo różnych pytań. Niekiedy brakuje mi mądrych odpowiedzi. Ktoś mi powiedział, że w takiej sytuacji najmądrzej jest po prostu powiedzieć, że się czegoś nie wie. Tęsknię za naszym kolejnym dzieckiem. Kiedyś zastanawiałem się jak określić moją córcię. Jak opisać jej charakter, osobowość? Co w niej już jest, co z czasem ulotni się a co pozostanie na długie lata? Wczoraj znalazłem jedną fotografię, która wywołała uśmiech na twarzy i dała mi po części odpowiedź na te pytania. Ona naprawdę TAKA właśnie jest :-)

sobota, 21 stycznia 2012

Bardzo mi jest przykro, niestety muszę się wyprowadzić

Niedawno mieliśmy mały sprawdzian rodzicielskiej konsekwencji w wychowaniu. Już nie pamiętam dokładnie czego dotyczył spór. Musiałem jednak wypowiedzieć dosyć stanowczo słowo "NIE". Córcia rozpłakała się. Przez dłuższy czas chciała uprosić, wybłagać u mnie zgodę, ale ponownie wyraziłem swój sprzeciw.
- Nie! Myszko, nie rozumiesz co oznacza słowo "nie"?
- ... (płacz)
- Kochanie, nie ma naprawdę powodu do płaczu!
Gdy po chwili weszliśmy do niej, na stoliku leżała kartka...
- ... (łkanie! taka bardziej chwytająca za serce forma płaczu)
- Nic Ci to płakanie nie pomoże. Powiedziałem "nie!"
- ... (rozpaczliwe, pełne ogromnego żalu, tragiczne zawodzenie)
Córcia poszła do swojego pokoju. Popłakała jeszcze trochę a potem zapadła cisza. Widzieliśmy przez uchylone drzwi, że coś pisze. Gdy po chwili weszliśmy do niej, na stoliku leżała kartka...

piątek, 20 stycznia 2012

Wracam do domu

Są takie utwory, które czarują i pozostają zaczarowane na całe życie. Rosną im siwe włosy. Sam już nawet nie wiem. Czy to jest tak, że siwe włosy rosną? Czy raczej jest tak, że te włosy, które dawno już urosły, zmieniają swój kolor na siwy.

Siwe, srebrne, złote odcienie. To są właśnie te piosenki, kiedy myśli się o swoim życiu jak o powracającej nocy. Wracam więc do domu. Wracam, idę gdy jeszcze świat nie wie, że za chwilę się zbudzi. Idę do miejsca skąd wyszedłem. Wracam każdej nocy. Pierwszy pociąg. Zimne siedzenia. Dopiero za 20 minut zaparują szyby. Pojawią się wtedy na nich litery, słowa, rysunki. Tylko Ci, którzy nad ranem wracają do swoich domów je dostrzegą. Czwarta pięćdziesiąt pięć. First Train Home

czwartek, 12 stycznia 2012

Gwiazda? betlejemska?

W sobotę będzie u nas ksiądz po kolędzie. Ministranci wcześniej zapowiadają wizytę. Córcia usłyszała moją rozmowę z ministrantem. Gdy zamknąłem drzwi, padło pytanie:

- A jaka to kolęda tatusiu? Taka z wiatraczkiem??
- ...nie ma kolędy z wiatraczkiem Kochanie.
- Jest!
- Nie ma, Myszko.
- Jest!!!
- Ja nie widziałem takiej kolędy z wiatraczkiem, Słonko.
- A ja widziałam! U nas w przedszkolu była taka kolęda! I tam był jeden chłopczyk w środku co kręcił wiatraczkiem!!!

niedziela, 8 stycznia 2012

Męczydła wirtualne czyli córci blokowanie poraz pierwsze :-)

Pomyśleliśmy i rozmawialiśmy z córcią o prowadzeniu bloga. Tak trochę żartowałem, nawet nie pomyślałem poważnie o takiej możliwości. Decyzja była właściwie szybka, tylko nie wiem czy rozsądna z mojej strony. Tak więc chcąc nie chcąc stałem się nadwornym skrybą! Córcia mi dyktuje, ja piszę. Mam pisać tak jak ona mi dyktuje! Na razie nie bardzo zgadza się na jakieś stylistyczne korekty! Ma to swój urok. Jest autentyczne, takie jak ona. Piszemy więc, wybieramy design ;-)), wklejamy fotografie a potem muszę czytać jej to wszystko po dwadzieścia razy! Chyba najbezpieczniej (tak żeby mieć trochę czasu na swoje blogowanie) będzie uzupełniać jej stronę co weekend. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy za 27 lat! :-)

piątek, 6 stycznia 2012

Kasperro, Baltazarro, Zorro i Melchiorro

Trzech Króli. Niunia chorowała, więc poszedłem sam do Kościoła. Coś mi się pomyliło, bo przyszedłem godzinę wcześniej. Gdy się przychodzi do kościoła godzinę wcześniej wtedy jest taka niesamowita i kojąca cisza. Siedzę więc w ławce, patrzę na światełka, na rozbłyskane choinkowe ozdoby, na świątecznie przybrany ołtarz, na stajenkę betlejemską. Nie wiem czy tylko mi się wydawało, czy rzeczywiście przez moment zapachniało lasem. Modlę się. Dawno nie modliłem się w takiej ciszy. Przeważnie wiele hałasu wokół mnie i we mnie. Dawno nie chodziłem po takim pachnącym lesie. W Boże Narodzenie kościół pachnie lasem.

czwartek, 5 stycznia 2012

Nie mówi się "blog" tylko "blok!"

Dzisiaj po raz pierwszy pojawiła się myśl o mojej córci blogowaniu. Rozmawiałem z nią trochę na ten temat. Gdy już wstępnie zrozumiała na czym polega różnica między blogiem a blokiem, wtedy kazała mi napisać: "Zakochałam się w tej piosence! I szkoda, że ten pan nie jest mały bo bym się też w nim zakochała!" Już od kilku dni moje dziewczyny torturują mnie tą piosenką. Takie enigmatyczne, klimatyczne, osobliwe treści. Pomyślałem sobie dzisiaj, że na szczęście obok różnych dziwnych fju bździu, są i takie muzyczne trufle w wirtualnym świecie! Ale na marginesie jeszcze pytanie na jutrzejsze śniadanie: czy to kuzyn Stinga? Brat jego, syn a może szwagier pomagier? ;-)