Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trójka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trójka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 marca 2011

Master of Ceremony

Boleśnie bywało nieraz w podstawówce, gdy przyszło mi się uczyć historii. Potem średnia szkoła skutecznie wykorzeniła we mnie (ze mnie) ewentualne śladowe zamiłowanie do tego przedmiotu. Trudno się dziwić, szkoła wybitnie niehumanistyczna choć nauczycielka wspaniała i z pasją. Potem były studia, czyli czarna dziura i nieustanny spór o byt i nie-byt. Metafizyka, meta-chemia, meta Halleya, półmetek. Któregoś dnia pojawili się T-Raperzy znad Wisły. O! Takich nauczycieli nam brakuje! Myślałem - z zazdrością - o Grzegorzu Wasowskim i Sławomirze Szczęśniaku. Wyobrażałem sobie mojego belfra odzianego w czapę z lisim ogonem i rapującego najważniejsze historyczne daty.

T-Raperzy znad Wisły (Foto: Bartłomiej Banaszak)
Twórcami T-Raperów byli Grzegorz Wasowski i Sławomir Szczęśniak. Szybko stali się rozpoznawalnym, "medialnym logo" tego przewrotnego, oryginalnego jak na tamte czasy "projektu". Rozpoznawalnym tym bardziej, że przecież biorącym udział w "Komicznych Odcinkach Cyklicznych". "Za chwilę dalszy ciąg programu" i współpraca z Wojciechem Mannem oraz Krzysztofem Materną chyba jeszcze bardziej utwierdziła wielu wielbicieli, fanów w przekonaniu, że z T-Raperami można wskoczyć na głęboką wodę. Koniecznie w Wiśle!

Każdy właściwie przymiotnik, który mógłby zostać użyty na okoliczność opisania "zjawiska T-Raperów jest dla mnie tylko i wyłącznie pozytywny. No, może do jednej rzeczy można się doczepić i mieć ewentualny żal: że pan Grzegorz i pan Sławomir nie zdecydowali się na wyraźną kontynuację tandemu znad Wisły. Słuchając jednak wydanej w 2009 roku "Ekshumacji 2" można mieć nadzieję, że co kilkanaście lat oko i ucho fanów ucieszy kolejny zestaw wytrawnej, raperskiej woltyżerki.

Od lat lubię pływać właśnie w takich nurtach. Błogosławię dzień, w którym wynaleziono odtwarzacz MP3. Z radością wychodzę więc do pracy, wciskam słuchawki w uszy i przypominam sobie kawał historii wyśpiewanej przez panów: Grzegorza i Sławomira. Nawet nie kusi mnie na kolejny durny serwis informacyjny. Jeśli świat prawdziwie głupieje, to w pozornej głupocie można odnaleźć kawałki mądrości.

Drogie dziatki, chcemy streścić,
Co w powieści "Chłopi" zmieścił
Władek Reymont. To wyczyny
Gospodarza są Boryny. 

(T-Raperzy znad Wisły, Chłopi)


To "Chłopi". Czytałeś? Eeee... Chłopi? A to coś tam chyba o warzywnictwie, czy coś...

wtorek, 8 marca 2011

Czekając na piątek

Od dłuższego czasu moja egzystencja określona bywa niekiedy czekaniem na... piątki. Prawie za każdym razem są one z Wojciechem Mannem. Trójkę "odkryłem" jakieś 24 lata temu. W kuchni, na lodówce stało radio. Coś kręciłem, grzebałem przy nim śrubokrętem, potem kawałkiem drutu. Przypadkiem drut "wskoczył" w jedną z dziurek od wejścia do anteny i... pojawiły się nowe fale! Tak odkryłem UKF! Od tego czasu program trzeci stał się moim programem. Aż wstyd się przyznać do tego, że był taki czas, gdy ludzi dzieliłem na słuchaczy "trójki" i tych co słuchają innych rozgłośni.

Zastanawiałem się na czym polega fenomen tej rozgłośni a właściwie zjawisko "wiernego słuchacza", które istnieje chyba tyle samo co i sama "trójka". Co takiego magnetycznego jest np. w piątkowych audycjach pana Wojtka? Dlaczego każdy piątkowy ranek ma stokroć lepszą - niż pozostałe dni tygodnia - dodatkową motywację do wczesnego wyskakiwania z łóżka, robienia porannej toalety, parzenia kawy i "lepszego, innego patrzenia na świat"?

Pogmerałem trochę w internecie i znalazłem!