czwartek, 3 marca 2011
Bo ja proszę pana jestem kobieta pracująca. Żdanej pracy się nie boję!
Z ogromnym smutkiem przeczytałem wiadomość o śmierci Ireny Kwiatkowskiej. To chyba jedna z nielicznych aktorek, dla których sława stoi zazwyczaj w drugim szeregu. A co jest w pierwszym? Wspaniała, ciepła, pełna serdeczności i pokory osobowość. To się nazywa wielkie aktorstwo! Smutno. Ogromnie smutno. Pozostanie Pani na zawsze w filmach, w bajkach i słuchowiskach, których teraz tak namiętnie słucha moja 5-letnia córeczka. Dziękuję z serca pani Ireno!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz