czwartek, 12 sierpnia 2010

Lody na patyku

Kupiłem sobie loda. 7:29... Pierwszy raz w życiu o tak wczesnej porze skusiłem się na lodową strawę przepyszną na patyku. Z polewą toffi. Zgroza. Zgryzłem loda przepysznego. Słońca dzisiaj wiele od samego rana. Może to właśnie dlatego takie pokusy na człowieka przychodzą. Co mi tam! Nie ma to tamto! Uwielbiam takie lizanie o poranku. :-) Został patyk. Wezmę go ze sobą nad morze i pogrzebię w piasku. Może wykopię jakiegoś loda z epoki lodowcowej. Lód przecież jak wino. Im starszy tym lepszy. ;-) Proszę bardzo! Może ma Pani ochotę na loda? "Koral" demi-sec, rocznik 1773, z odrobiną anyżowej nuty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz